Podkaszarka, kosa czy kosiarka – co wybrać? Właściwie to… jedno, drugie i trzecie! Wszystkie te urządzenia pomagają dbać o trawę w ogrodzie, ale różnią się pod względem możliwości i zlecanych im zadań.
Każde z tych urządzeń zostało wyposażone w cechy, dzięki którym jest specjalistą w swojej dziedzinie.
Podkaszarka: mistrzyni precyzji
Rolą podkaszarki (w pewnym uproszczeniu) jest dbałość o precyzję i estetykę trawnika. Jest ona mniejszą i wrażliwszą siostrą kosiarek i kos. Możliwości wszystkich tych urządzeń zapewniają osiągnięcie w ogrodzie efektu synergii – żadne nie potrafi w pojedynkę osiągnąć tego, co daje użycie po kolei każdego z nich:
- Kosiarka pozwala przyciąć trawę na dużych, regularnych, powierzchniach. Jest wyposażona w koła, jej silnik ma dużą moc, jest najcięższa, ale też łatwo się nią posługiwać na rozległej przestrzeni.
- Kosa przydaje się tam, gdzie wjazd kosiarką jest utrudniony (kamieniste, nierówne albo grząskie nawierzchnie). Używa się jej również w miejscach, które nie są koszone regularnie. Dysponuje mocą większą od podkaszarki, jest wyposażona w żyłkę tnącą, ale też często w noże lub talerz, który umożliwia cięcie twardych łodyg, w tym małych drzewek.
- Podkaszarka jest najlżejsza z trójki rodzeństwa, ale to zapewnia swobodę posługiwania się tą maszyną. To ona pozwala precyzyjnie przyciąć źdźbła na obrzeżach trawnika oraz w pobliżu murów, żywopłotów, drzew, krzewów i rabatek kwiatowych, przy których nie możemy się bezpiecznie posłużyć kosiarką czy mocną kosą. Umożliwia też dokładne równanie krawędzi darni, np. na styku trawnika i betonowych chodników. Pozwala więc dopracować dosłownie każdy, zielony detal.
Spalinowa czy elektryczna?
Podkaszarka, podobnie jak jej większe i mocniejsze siostry, może być zapędzana zarówno silnikiem spalinowym, jak i elektrycznym – zasilanym z sieci lub z akumulatora. Jaki wybrać? Taki, który najlepiej pasuje do potrzeb konkretnego ogrodu, a więc: powierzchni trawnika, jego ukształtowania, przeszkód na nim (rabatek, drzew, krzewów, krawężników itd.), dostępu do gniazda z prądem.
– Spalinowe urządzenia bywają niezastąpione na bardzo dużych powierzchniach, np. w parkach (mają większą moc i średnicę cięcia). Na przydomowych trawnikach lepsze są moim zdaniem urządzenie akumulatorowe – nie ma wątpliwości Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży narzędzi ogrodowych. – Dlaczego? Są znacznie lżejsze od spalinowych, cichsze i nie produkują kłębów spalin. Są też oszczędniejsze, gdy zestawimy ze sobą koszt naładowania akumulatora i zużycie benzyny oraz fakt, że nie wymagają (jak te zasilane paliwem płynnym) systematycznych, płatnych wizyt w autoryzowanym serwisie – dodaje.
Maszyny akumulatorowe mają także znaczącą przewagę nad tymi, które muszą być podłączone kablem do sieci energetycznej – nie musimy się obawiać, że w czasie pracy przypadkiem przetniemy przewód zasilający albo że jesteśmy za daleko od gniazdka, nie mówiąc już o możliwości uszkodzenia delikatnych i pięknych nasadzeń.
Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Kupując podkaszarkę, sprawdźmy, w jaką głowicę jest wyposażona, a więc czy nylonową żyłkę tnącą musimy wysunąć z niej ręcznie, półautomatycznie (wysuwa się sama, gdy lekko przyciśniemy głowicę do podłoża), czy zupełnie automatycznie. To ostatnie rozwiązanie jest najwygodniejsze, ale oznacza zwykle największy wydatek oraz najszybsze zużycie żyłki tnącej.
Praktyczną cechą jest również możliwość regulowania długości drążka, na którym zamocowano głowicę – to pozwala dopasować jego długość do wzrostu osoby posługującej się maszyną. Bardzo przydaje się też możliwość ustawiania głowicy pod różnym kątem tzw. krawędziarkę, by odpowiednio przeciąć trawę w każdym, nawet najbardziej niedostępnym miejscu posesji.
Kolejnym ważnym elementem jest pałąk ograniczający, dzięki któremu przez przypadek nie uszkodzimy np. kwiatów na rabatce, przy której wyrównujemy trawnik. Są też urządzenia, które łączą skutecznie zalety kosy i podkaszarki.
– Tak jest z modelem Greenworks 40 V, który można uzbroić zarówno w precyzyjną żyłkę, by korzystać z zalet podkaszarki i przycinać wszystko w miejsca trudno dostępnych, albo w talerzowe ostrze, które umożliwia cięcie również grubych zdrewniałych łodyg czy chaszczy – mówi Marcin Salata. – Z kolei mniejszy model Greenworks 24 V jest wyposażony w funkcję krawędziarki, co sprawia, że można bardzo dokładnie i pod odpowiednim kątem wyrównać linię między trawnikiem a kostką brukową chodnika – wyjaśnia.
Jeszcze jeden element przyda się podkaszarce, gdy będziemy ją układać do zimowego snu albo transportować – rozkładany uchwyt. Dzięki temu urządzenie zajmuje mało miejsca i nie nastręcza problemów logistycznych.
https://www.langelukaszuk.pl/